środa, 12 lutego 2014

Olej lniany – Linomag maść – Pierwsza pomoc dla skóry atopowej

Siemię lniane
Witamina F, czyli zespół wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (linolowego, linolenowego, arachidonowego) nie powstaje w naszym organizmie i dlatego musi być dostarczana wraz z pokarmem – głównie olejami roślinnymi. Jest ona niezwykle ważna dla osób z chorobami skóry ponieważ pomaga utrzymać jej prawidłowy stan nawilżenia i natłuszczenia. Witamina F stanowi rdzeń bardzo skutecznego i taniego preparatu jakim jest Linomag maść. Z dobrymi rezultatami można go stosować przy AZS i nadmiernej suchości skóry.


Zanim przejdę do szczegółowego opisu tego preparatu i moich refleksji na jego temat przeczytajcie proszę uważnie poniższe informacje, są ważne dla zdrowia Waszego i Waszych dzieci. Niech Was one jednak nie zniechęcą do przeczytania artykułu w całości :-)

Linomag maść to lek dostępny bez recepty wyłącznie w aptekach. Pamiętaj, by jego stosowanie skonsultować z lekarzem! Produkt nie jest przeznaczony do użytku dla osób uczulonych na lanolinę lub którykolwiek ze składników maści.

Uwaga oprócz preparatu Linomag maść (biało-zielone opakowanie) w aptekach dostępny jest też Linomag krem (biało-czerwone opakowanie). Krem jednak zawiera kwas borny, który choć korzystnie działa w stanach zapalnych skóry nie nadaje się do stosowania u dzieci. Substancja ta kumuluje się w organizmie i może toksycznie działać na nerki i wątrobę. Preparaty z kwasem bornym nie powinny być podawane dzieciom poniżej 11 roku życia! Nie stosujcie więc u dzieci również takich preparatów jak Aphtin czy Tormentiol.

Linomag maść z olejem lnianym, to niepozorny i bardzo tani produkt (ok 7 zł!), który jest dla mnie ratunkiem od niepamiętnych już czasów. Maść ta ma dla mnie jedną najważniejszą zaletę. Choćby nie wiem jak bardzo objawy AZS były zaostrzone, skóra czerwona, sucha, swędząca, podrapana, obolała ta maść nigdy nie spowodowała u mnie odczucia pieczenia czy szczypania. Nawet najgorzej wyglądające zmiany skórne bez żadnego strachu mogę smarować maścią Linomag. To jest bezcenne. Produkt jest przeznaczony również do stosowania przez niemowlęta i dzieci. 

100 g maści Linomag zwiera:
20 g substancji czynnej Linomag płyn (Lini oleum virginale 3:1)
oraz substancje pomocnicze
40 g Lanolina bezwodna
40 g Wazelina biała

Linomag maść
To, co jest najważniejsze w Linomagu to witamiana F, czyli zespół wielonienasyconych kwasów tłuszczowych: linolowego, linolenowego i arachidonowego (NNKT). Znaczeniu tych kwasów dla naszego organizmu powinien być poświęcony osobny artykuł. Substancje te mają bowiem bardzo korzystne działanie, przy czym ich szczególna rola w łagodzeniu objawów AZS przejawia się poprzez nawilżenie oraz natłuszczenie skóry, przyspieszenie jej regeneracji i utrzymanie prawidłowego stanu. Jak do tej pory nie wykazano, że przedawkowanie witaminy F może być szkodliwe. Zazwyczaj jest tak, że brakuje nam tych kwasów i musimy je uzupełniać poprzez naszą dietę. Warto więc szczególnie sięgać po takie produkty jak oleje roślinne z: wiesiołka, ogórecznika, pestek dyni, nasion lnu czy oliwę z oliwek. Ja do sałatek, kanapek, czy jogurtów dodaję siemię lniane.

Wracając jednak do samej maści to należy podkreślić, że jest ona bardzo tłusta. Maść w porównaniu do oleju z butelki jest nieco gęstsza. Ma żółtawy kolor i słaby zapach. Rekomendowane jest by stosować ją 2-3 razy dziennie. Jednak ja uważam, że należy obserwować dokładnie reakcje swojej skóry i do indywidualnych potrzeb dostosowywać dawkowanie. Zawsze pytajcie swojego lekarza co robić w sytuacji gdy stosowanie preparatu np. 3 razy jest niewystarczające a czujecie, ulgę czy poprawę po jego zastosowaniu. Czy możecie posmarować się jeszcze raz, dwa czy więcej w ciągu dnia? Lekarz potwierdzi czy jest to bezpieczne. W moim przypadku jest tak, że zmiany atopowe występują u mnie głównie na rękach i są niewiarygodnie wręcz suche. Po chwil od posmarowania rąk kremem, oliwą z oliwek czy właśnie Linomagiem czynność muszę powtórzyć, bo moja skóra na rękach dosłownie wchłania do sucha cały olej. Oczywiście na zdrową skórę Linomag ma również bardzo dobre, pielęgnacyjne działanie. Ja używam Linomagu wielokrotnie w ciągu dnia, ale weźcie poprawkę na to, że ręce przecież często myjemy i tak naprawdę po każdym kontakcie ze środkiem myjącym i wodą muszę się na nowo posmarować emolientem.

Chciałabym się podzielić z Wami jeszcze jednym sposobem wykorzystania Limomagu. Mianowice, dodaję go do kremów i balsamów, rozcieram w rękach oba produkty aż do ich całkowitego zmieszania i dopiero nakładam na skórę. Czynność tę stosuję głównie po wzięciu prysznica. Dzięki temu balsam na dłużej nawilża i natłuszcza moją skórę, mniej go też zużywam, trochę na tym przy okazji zaoszczędzam, bo Linomag jest tani i wydajny, a balsamy/emolienty jednak dość drogie. Jeśli mam wrażenie, że moja skóra jest za tłusta, a muszę się szybko ubrać to po prostu przykładam do ciała papierowy ręcznik czy papier toaletowy i poklepując skórę zbieram nadmiar preparatu. Polecam ten sposób wszystkim, którzy mają wrażenie, że ich balsamy są za „lekkie” przynajmniej do stosowania na noc. Skóra po kilku aplikacjach naprawdę staje się bardziej odżywiona i elastyczna. Możecie tu Linomag zamienić na oliwę z oliwek extra virgin czy inny olej zimnotłoczony, który Wam służy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoja wiadomość zostanie dodana po zatwierdzeniu przez moderatora